od stolika z uprzejmym uśmiechem. <br>- A jednak kawa nas nie ominęła - rzekł. - Jak w starym przysłowiu, co się odwlecze, to nie uciecze.<br>Ale ten żartobliwy ton zniknął, kiedy przystąpił do rzeczy. Oznajmił Ewelinie, że wiedział od razu, już wtedy w parku, z kim ma do czynienia, nie sądził jednak, że Ewelina swoją rozgrywkę tak spartaczy. Ze będzie się starała przekabacić Zuzię na swoją stronę za jego plecami i że nie weźmie pod uwagę tego, iż jego córka natychmiast mu wszystko opowie. <br>- Skoro pan wiedział, kim jestem - powiedziała wolno - wie pan równie dobrze jak ja, kim jest Zuzanna... Mam pewność, że Zuzia