dopadłem drzwi mego dawnego wagonu. Ruszając z Koluszek w stronę Łodzi uświadomiłem sobie z goryczą, że nie stać mnie jeszcze na spojrzenie prawdzie w oczy. Strach okazał się silniejszy niż miłość. Dopóki nie odwrócę proporcji, dopóki miłość nie przezwycięży strachu, nie będę zasługiwał na miano człowieka.<br>Wysiadłem na dworcu Łódź Fabryczna i szybko znalazłem właściwą ulicę, choć w Łodzi byłem po raz pierwszy. Z daleka już dojrzałem na bramie czynszówki tabliczkę: "A. Piszczyk, krawiec damski, mieszkania 2". Każdy, czytający te kartki, domyśli się łatwo, że miotały mną sprzeczne uczucia, ale widok tego niezniszczalnego mimo kataklizmów szyldziku nieco mnie wzruszył, choć przecież