Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 3
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
to była zawsze spokojna wieś. Dziś jeden w Ameryce, drugi w domu - małżeństwa porozbijane, gospodarstwa próżne, szacunku do ziemi nie ma - ubolewa.
Z rozrzewnieniem wspomina dawne prucki, prządki, chodzenie z muzyką po wsi. - Jakżem parobcył, to w Rogoźniku było 20 muzykantów, dziś zostało dwóch starych dziadów, co potrafią zagrać - mówi. - Figli dawniej było dość, ale na despekt nik nikomu nie robił - podkreśla. - Wincek z Działu to był figlarz nad figlarze - wspomina. - Roz poszedł na roroty do Odrowąża. Wlazł do konfesjonału. Wyspowiadoł chyba z 15 bob. A każdej za pokutę kazywał na kolanach chodzić aż się roroty zaczną. Przychodzi ksiądz, a tu
to była zawsze spokojna wieś. Dziś jeden w Ameryce, drugi w domu - małżeństwa porozbijane, gospodarstwa próżne, szacunku do ziemi nie ma - ubolewa.<br>Z rozrzewnieniem wspomina dawne &lt;dialect&gt;prucki&lt;/&gt;, prządki, chodzenie z muzyką po wsi. - Jakżem &lt;dialect&gt;parobcył&lt;/&gt;, to w Rogoźniku było 20 muzykantów, dziś zostało dwóch starych dziadów, co potrafią zagrać - mówi. - Figli dawniej było dość, ale na despekt &lt;dialect&gt;nik&lt;/&gt; nikomu nie robił - podkreśla. - Wincek z Działu to był figlarz nad figlarze - wspomina. - &lt;dialect&gt;Roz&lt;/&gt; poszedł na &lt;dialect&gt;roroty&lt;/&gt; do Odrowąża. Wlazł do konfesjonału. &lt;dialect&gt;Wyspowiadoł&lt;/&gt; chyba z 15 bob. A każdej za pokutę &lt;dialect&gt;kazywał&lt;/&gt; na kolanach chodzić aż się &lt;dialect&gt;roroty&lt;/&gt; zaczną. Przychodzi ksiądz, a tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego