razu, ku zdumieniu dostojnych słuchaczy, oświadczył krnąbrnie: "Wasz gubernator jest tylko poddanym swego władcy. Ja mogę rozmawiać wyłącznie z moim bratem, królem Anglii Karolem. Jeśli on tu przyjedzie, będę gotów podjąć negocjacje". Chcąc wreszcie pozyskać jego przychylność, koronowali go jako Króla Filipa z Pokanoket. Na nic się to jednak zdało. Filip nigdy nie darował żadnej z doznanych krzywd ani zniewag. Wierzył, że to biali winni są śmierci jego starszego brata, i pragnął pomścić tę śmierć. Nie lekceważył przy tym potęgi przeciwnika, wiedział, że do tej rozprawy musi się należycie przygotować. Gromadził więc broń, zjednywał sobie sprzymierzeńców, nakłaniając sąsiednie plemiona do wspólnej