3/2000). Stadelmann był przez wiele lat sługą i sekretarzem Goethego, i opowiada o <hi>winnych</> przygodach mistrza i pana rzeczy tyleż zajmujące, co pogodne. Goethe lubił podróżować, odbył kiedyś długą wyprawę do Włoch, poznawał wina tamtej ziemi od Brenneru po Palermo. Ale i te północne, gdy mieszkał i pracował we Frankfurcie nad Menem, reńskie i mozelskie, znał i szanował. Nie wiemy, jakie było to, którego dwie butelki "wydudlił" podczas przedwczesnych obchodów swoich urodzin, ale Stadelmann, który sam nie stronił od wypitki, opowiada o tym z pewnym przekąsem:<br> <q>"Był niezłym oryginałem, którego trudno było czasem zrozumieć... Jak wtedy choćby, gdy kazał mi postawić jedną