Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
żołnierzy. Pierwszy raz walczyłem w turnieju, gdy miałem dwadzieścia jeden lat, ale wtedy jeden z gwardzistów szybko wygrzmocił mi skórę. Lecz po trzech latach to mnie swą łaską obdarzyli Bracia Drzewa. Pokonałem wszystkich. Otrzymałem maczugę wyhodowaną w Gaju na żywym konarze. A potem okazało się, żem Liść.
Poszedłem do Świętego Gaju, by pokłonić się mym braciom i dobroczyńcom. A droga to długa, bo Gaj leży już na Ziemi Os, choć niedaleko granicy. Zaiste, miejsce to cudowne, lecz straszne. Wokół step, równina jak okiem sięgnąć, a na niej wyrastają Drzewa. Potężne, dostojne, konarami zdają się poruszać niebo, korzenie ich jako korzenie gór
żołnierzy. Pierwszy raz walczyłem w turnieju, gdy miałem dwadzieścia jeden lat, ale wtedy jeden z gwardzistów szybko wygrzmocił mi skórę. Lecz po trzech latach to mnie swą łaską obdarzyli Bracia Drzewa. Pokonałem wszystkich. Otrzymałem maczugę wyhodowaną w Gaju na żywym konarze. A potem okazało się, żem Liść.<br>Poszedłem do Świętego Gaju, by pokłonić się mym braciom i dobroczyńcom. A droga to długa, bo Gaj leży już na Ziemi Os, choć niedaleko granicy. Zaiste, miejsce to cudowne, lecz straszne. Wokół step, równina jak okiem sięgnąć, a na niej wyrastają Drzewa. Potężne, dostojne, konarami zdają się poruszać niebo, korzenie ich jako korzenie gór
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego