Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
Wróciliśmy na środek sali, przyglądając się uważnie skalnemu gruzowi, tworzącemu wielki pagórek. Niewątpliwie sypał się z górnego otworu, może też z erodującego sufitu. Weronika starannie oświetlała poszczególne kamienie.
- Szukasz, czy templariusze nie rozbili tu jakiejś skrzyneczki z takimi połyskującymi szkiełkami?
Uśmiechnęła się na moment.
- Przeciwnie. Zastanawiam się, czy od czasów Gajusa Mariusza mogły przetrwać jakieś kości... Przez dwa tysiące lat?
Przypomniała mi się egzekucja 300 jeńców i mimo woli cofnąłem się o krok. Skierowaliśmy reflektory w górę.
- Woda powinna to wypłukać już dawno w całkiem szeroki otwór - zastanawiałem się.
- Zacisk zrobiły twarde okruchy dolomitowe, takie same, z jakich zbudowana jest cała
Wróciliśmy na środek sali, przyglądając się uważnie skalnemu gruzowi, tworzącemu wielki pagórek. Niewątpliwie sypał się z górnego otworu, może też z erodującego sufitu. Weronika starannie oświetlała poszczególne kamienie.<br>- Szukasz, czy templariusze nie rozbili tu jakiejś skrzyneczki z takimi połyskującymi szkiełkami?<br>Uśmiechnęła się na moment.<br>- Przeciwnie. Zastanawiam się, czy od czasów Gajusa Mariusza mogły przetrwać jakieś kości... Przez dwa tysiące lat?<br>Przypomniała mi się egzekucja 300 jeńców i mimo woli cofnąłem się o krok. Skierowaliśmy reflektory w górę.<br>- Woda powinna to wypłukać już dawno w całkiem szeroki otwór - zastanawiałem się. <br>- Zacisk zrobiły twarde okruchy dolomitowe, takie same, z jakich zbudowana jest cała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego