Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Młody Technik
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1971
Po upływie niedostrzegalnego prawie ułamka sekundy światła znów zabłysły. Przebiegły przez rzędy lampek jak szalone glissando. Gale już wiedział: alarm kosmolitowy!
Z szeregu cyfr, którymi rozjarzył się ekran komputera, nieomylnie wyłowił dwie: rój kosmolitów spotka się ze statkiem za dwadzieścia siedem sekund!
Kosmolity!
Już wracam - odpowiedział Demarco. Głos mu drżał.
Gale wbił wzrok w czarny otwór włazu. Był jeszcze pusty. Zacisnął szczęki aż do bólu.
Wracaj!
Spojrzał na ekrany komputera. Jeszcze czternaście sekund. Uniósł głowę. Właz ciągle był pusty.
Znów przeniósł wzrok na ekran. Jedenaście sekund.
Nagle poczuł, że do gardła podpełza mu zimny, obezwładniający strach.
Na ekranie co sekundę zmieniały
Po upływie niedostrzegalnego prawie ułamka sekundy światła znów zabłysły. Przebiegły przez rzędy lampek jak szalone glissando. Gale już wiedział: alarm kosmolitowy!<br>Z szeregu cyfr, którymi rozjarzył się ekran komputera, nieomylnie wyłowił dwie: rój kosmolitów spotka się ze statkiem za dwadzieścia siedem sekund!<br>Kosmolity!<br>Już wracam - odpowiedział Demarco. Głos mu drżał.<br>Gale wbił wzrok w czarny otwór włazu. Był jeszcze pusty. Zacisnął szczęki aż do bólu.<br>Wracaj!<br>Spojrzał na ekrany komputera. Jeszcze czternaście sekund. Uniósł głowę. Właz ciągle był pusty.<br>Znów przeniósł wzrok na ekran. Jedenaście sekund.<br>Nagle poczuł, że do gardła podpełza mu zimny, obezwładniający strach.<br>Na ekranie co sekundę zmieniały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego