Będzie nam przeszkadzać.<br>- Ty, Bruna, zasadnicza, jak klecha. Ja tobie ją dać na kilka nocy.<br>Jasieński spojrzał bezbarwnie.<br>- Gdy będę chciał, sam wezmę.<br>Tłusty plantator roześmiał się głośno.<br>- Wy, ludzie północy, twarde jak kawał lodu. A gdzie zabawa, gdzie radość?<br>Bruno siadł na łóżku i zapalił papierosa.<br>- Kiedy przywiozą brylant?<br>Garcia poderwał górę brzucha i zamachał rękami. <br>- Wszystko iść dobrze. Szef hotelu załatwić już gablota z pancerne szkło, ochrona i systema alarmowa. Ubezpieczyć też nasza szkiełko. Duża pieniędz. Wielka pieniądz. Bardzo duża, wielka pieniądz.<br>- Trochę się zmartwi, gdy "Królowa Nibelungów" nagle zmieni właściciela.<br>- O, tak! - Garcia uśmiechnął się nieprzyjemnie - będzie rwać