w skali 1:1000. Pracownicy przeskalowali ją na 1:500 i powstały przekłamania. Miłosława Bożentowicz podkreśla, że często winni są sami geodeci, którzy powinni sprawdzać w składnicy map, czy wszystko jest na nie ponanoszone. - Kiedyś poinformowaliśmy geodetę o nowych sieciach, których on na mapach nie zaznaczył - mówi Bożentowicz. Z kolei Gazownia Warszawska uważa, że sieć gazowa jest w pełni zinwentaryzowana. - Prowadzimy własne archiwum, a ewidencję sieci na bieżąco aktualizujemy - zapewnia Anna Jurczyk z biura marketingu i rozwoju GW. Pechowe wypadki świadczą jednak o czym innym. - To wina zaległości z lat poprzednich - tłumaczy Jan Wojciechowski, dyrektor powiatowego ośrodka dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej