Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
koniec hali? A stróża i świadka mieć musiał, to od razu nadawało rozmowie odpowiedni kontekst. Poza tym - przyznawał się przed sobą samym bez wstydu - wraz z na nową wzbudzoną nadzieją powrócił do niego także strach. Tak niewiele miał kart, tak słabych, tak niewiele wiedział. W myślach przecież stawiał był na General Electric, Langolian go zaskoczył.
Usiedli, jurda przy sąsiednim stoliku. Zamówili po kawie. Nierzeźbiona uśmiechała się przyjaźnie, pogryzając biszkopty. Nicholasowi przypomniały się żółte zęby Krasnowa. Znajdował wspólne cechy w ich twarzach, oczach, ruchach. Światowa wspólnota nierzeźbionych.
Kto odezwie się pierwszy? To już nie to, co podręcznikowe zagrywki z wystraszonym senatorem. To
koniec hali? A stróża i świadka mieć musiał, to od razu nadawało rozmowie odpowiedni kontekst. Poza tym - przyznawał się przed sobą samym bez wstydu - wraz z na nową wzbudzoną nadzieją powrócił do niego także strach. Tak niewiele miał kart, tak słabych, tak niewiele wiedział. W myślach przecież stawiał był na General Electric, Langolian go zaskoczył. <br>Usiedli, &lt;orig&gt;jurda&lt;/&gt; przy sąsiednim stoliku. Zamówili po kawie. Nierzeźbiona uśmiechała się przyjaźnie, pogryzając biszkopty. Nicholasowi przypomniały się żółte zęby Krasnowa. Znajdował wspólne cechy w ich twarzach, oczach, ruchach. Światowa wspólnota nierzeźbionych. <br>Kto odezwie się pierwszy? To już nie to, co podręcznikowe zagrywki z wystraszonym senatorem. To
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego