Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
zarozumiałych, ale absolutnie powierzchownych.
- Jak pani redaktor sobie życzy - rzekł Gordon z lekką ironią w głosie. - A może pani czuje się za młoda, aby wolno było tak panią tytułować?
- Z tą młodością pan chyba przesadza. Mam już skończone studia polonistyczne.
- Naprawdę? No cóż, bardzo z tym pani do twarzy.
- Pan Gordon - na plan! - rozległ się w głośniku głos inspicjenta.
- Przepraszam panią, muszę iść na scenę. Możemy się umówić. Czy zechciałaby pani przyjść do mnie? Powiedzmy - w poniedziałek. O dwunastej. Już sobie notuję. Będę czekał.


4
Rozmowa toczyła się w gabinecie Gordona przy czarnej kawie. Izolda rozglądała się ciekawie po pokoju.
- Co
zarozumiałych, ale absolutnie powierzchownych.<br>- Jak pani redaktor sobie życzy - rzekł Gordon z lekką ironią w głosie. - A może pani czuje się za młoda, aby wolno było tak panią tytułować?<br>- Z tą młodością pan chyba przesadza. Mam już skończone studia polonistyczne.<br>- Naprawdę? No cóż, bardzo z tym pani do twarzy.<br>- Pan Gordon - na plan! - rozległ się w głośniku głos inspicjenta.<br>- Przepraszam panią, muszę iść na scenę. Możemy się umówić. Czy zechciałaby pani przyjść do mnie? Powiedzmy - w poniedziałek. O dwunastej. Już sobie notuję. Będę czekał.<br><br><br>4<br>Rozmowa toczyła się w gabinecie Gordona przy czarnej kawie. Izolda rozglądała się ciekawie po pokoju.<br>- Co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego