Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
puszki!
Słowa te podziałały zbawczo - Teodor uderzył tylko raz. - Trzy puszki?
- Tak, panie, trzy puszki i kawałek ementalera.
- Soos!! - wrzasnął Palmiak rozpychając ich brutalnie na bok. Niósł befsztyk z cebulką, którego gość nie chciał przyjąć. Głupia sprawa. Nie jest tak łatwo, jak się gościowi zdaje, zwrócić Balcerowi potrawę.
- Panie szefie! Gość mówi, że ten befsztyk czuć.
Balcer chwycił befsztyk w palce, przyłożył do go wąsów i powąchał.
- Panie, jak ten befsztyk czuć, to ja się nazywam Seweryn Rajkowicz, a z pana jest taki kelner jak ze mnie ksiądz!
- Dwa razy wiedeński na jedno! Raz befsztyk! - zamówił Warga.
- O, widzisz pan, befsztyk
puszki!<br>Słowa te podziałały zbawczo - Teodor uderzył tylko raz. - Trzy puszki?<br>- Tak, panie, trzy puszki i kawałek ementalera.<br>- Soos!! - wrzasnął Palmiak rozpychając ich brutalnie na bok. Niósł befsztyk z cebulką, którego gość nie chciał przyjąć. Głupia sprawa. Nie jest tak łatwo, jak się gościowi zdaje, zwrócić Balcerowi potrawę.<br>- Panie szefie! Gość mówi, że ten befsztyk czuć.<br>Balcer chwycił befsztyk w palce, przyłożył do go wąsów i powąchał.<br>- Panie, jak ten befsztyk czuć, to ja się nazywam Seweryn Rajkowicz, a z pana jest taki kelner jak ze mnie ksiądz!<br>- Dwa razy wiedeński na jedno! Raz befsztyk! - zamówił Warga.<br>- O, widzisz pan, befsztyk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego