Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
bez sensu. Przeszłości nie da się, ot tak, wymazać. Bzdura. A zresztą, Zygmuntowi takie gadanie wydawało się jałowe. Każdego nachodzi czasem myśl, żeby dokonać rewolucji, podpalić stare, powywieszać skurwieli. Nad czym się więc zastanawia? Jego problem? Miał przecież na pieńku z Szatanem, czyli dotykał ostateczności w o wiele pełniejszy sposób. Gubił się we własnych korytarzach i mało w tym było z zabawy w berka, bo oddać nie mógł. Od początku był wiecznie gonionym.
Na schodkach, kilka metrów od mostku, pojawił się staruszek w słomkowym kapeluszu i z jamniczkiem na smyczy. Usłyszeli pikanie. Staruszek chwycił się machinalnie za kieszeń, po czym wyjął komórkę
bez sensu. Przeszłości nie da się, ot tak, wymazać. Bzdura. A zresztą, Zygmuntowi takie gadanie wydawało się jałowe. Każdego nachodzi czasem myśl, żeby dokonać rewolucji, podpalić stare, powywieszać skurwieli. Nad czym się więc zastanawia? Jego problem? Miał przecież na pieńku z Szatanem, czyli dotykał ostateczności w o wiele pełniejszy sposób. Gubił się we własnych korytarzach i mało w tym było z zabawy w berka, bo oddać nie mógł. Od początku był wiecznie gonionym.<br>Na schodkach, kilka metrów od mostku, pojawił się staruszek w słomkowym kapeluszu i z jamniczkiem na smyczy. Usłyszeli pikanie. Staruszek chwycił się machinalnie za kieszeń, po czym wyjął komórkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego