bez sensu. Przeszłości nie da się, ot tak, wymazać. Bzdura. A zresztą, Zygmuntowi takie gadanie wydawało się jałowe. Każdego nachodzi czasem myśl, żeby dokonać rewolucji, podpalić stare, powywieszać skurwieli. Nad czym się więc zastanawia? Jego problem? Miał przecież na pieńku z Szatanem, czyli dotykał ostateczności w o wiele pełniejszy sposób. Gubił się we własnych korytarzach i mało w tym było z zabawy w berka, bo oddać nie mógł. Od początku był wiecznie gonionym.<br>Na schodkach, kilka metrów od mostku, pojawił się staruszek w słomkowym kapeluszu i z jamniczkiem na smyczy. Usłyszeli pikanie. Staruszek chwycił się machinalnie za kieszeń, po czym wyjął komórkę