Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
podał mu czubki palców lewej dłoni, lękliwie wystawiając ją spod koca.
- Nie mogę nic jeść - poskarżył się.
- No widzisz, ale mówić możesz. Wczoraj, jak cię przynieśli, nic, kurczę mać, nie reagowałeś, chociaż miałeś oczy cały czas otwarte. Już się wydawało, że jesteś mente kaptus.
- Jak myślę, to nie mogę mówić.
- Ha, ha!... Dobre! Słyszysz, Żebujka?! - krzyknął do faceta wyciągniętego na łóżku pod samym oknem i smażącego się w upale. - "Myślę, więc nie mogę mówić"! Czadowny łeb, co nie?
- Powiedz, powiedz mi jeszcze, czemu oni tę muzykę tak mordują. Ciągle coś pluszcze, zgrzyta, kotłuje. Jakby mi ktoś szpile wsadzał...
- Nerwusek jesteś! Czyś ty
podał mu czubki palców lewej dłoni, lękliwie wystawiając ją spod koca.<br>- Nie mogę nic jeść - poskarżył się.<br>- No widzisz, ale mówić możesz. Wczoraj, jak cię przynieśli, nic, kurczę mać, nie reagowałeś, chociaż miałeś oczy cały czas otwarte. Już się wydawało, że jesteś mente kaptus.<br>- Jak myślę, to nie mogę mówić.<br>- Ha, ha!... Dobre! Słyszysz, Żebujka?! - krzyknął do faceta wyciągniętego na łóżku pod samym oknem i smażącego się w upale. - "Myślę, więc nie mogę mówić"! Czadowny łeb, co nie?<br>- Powiedz, powiedz mi jeszcze, czemu oni tę muzykę tak mordują. Ciągle coś pluszcze, zgrzyta, kotłuje. Jakby mi ktoś szpile wsadzał...<br>- Nerwusek jesteś! Czyś ty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego