Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
za darmo, no nie? - skomentował zbrodnię "łaciaty".
Jacek Kościesza
Personalia zmieniono.


Chłop żywemu nie przepuści
Marsjanie w opłotkach

Ten spór o parędziesiąt metrów kwadratowych jałowego podwórka ciągnął się ponad trzydzieści lat, a korzeniami sięgał aż po 1930 rok. Nieduża wieś N., położona mniej więcej w połowie drogi między Zabłudowem a Hajnówką, była typową wioską tej ziemi, gdzie Polacy i Białorusini żyli od zawsze zgodnie i gdzie jedni modlili się co niedzielę w cerkwi, a drudzy w kościele.
Nietypowe były tu natomiast inne rzeczy. Na przykład, tuż przed wybuchem wojny, sołtysem został Białorusin, chociaż nazwisko miał typowo polskie, bo zakończone na "ski
za darmo, no nie?&lt;/&gt; - skomentował zbrodnię "łaciaty".<br>&lt;au&gt;Jacek Kościesza&lt;/&gt;<br>&lt;hi&gt;Personalia zmieniono.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sex="m"&gt;<br>&lt;tit&gt;Chłop żywemu nie przepuści&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;Marsjanie w opłotkach&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Ten spór o parędziesiąt metrów kwadratowych jałowego podwórka ciągnął się ponad trzydzieści lat, a korzeniami sięgał aż po 1930 rok. Nieduża wieś N., położona mniej więcej w połowie drogi między Zabłudowem a Hajnówką, była typową wioską tej ziemi, gdzie Polacy i Białorusini żyli od zawsze zgodnie i gdzie jedni modlili się co niedzielę w cerkwi, a drudzy w kościele.&lt;/&gt;<br>Nietypowe były tu natomiast inne rzeczy. Na przykład, tuż przed wybuchem wojny, sołtysem został Białorusin, chociaż nazwisko miał typowo polskie, bo zakończone na "ski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego