Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
Co roku na początku grudnia najbardziej nawet ospałe redakcje zrywają się
do czynu. Kierownicy Działu Kulturalnego otrzepują z kurzu alfabetyczne
spisy literatów, po czym w setkach spokojnych mieszkań rozlegają się dzwonki
telefonów:

- Halo! Pan Augustowski?

- Halo! Czy zastałem towarzysza Białowieckiego?

- Halo! Poproszę mistrza Ciechocińskiego.

- Halo! Chciałbym mówić z panem Działdowdem.

- Halo! Kolega Ełkind?

... chcielibyśmy zamówić felieton świąteczny... Coś wesołego... Może
być opowieść wigilijna... Termin?... Niestety krótki... Cykl
produkcyjny... Za tydzień numer idzie na maszyny... Koniecznie... W
piątek przysyłamy gońca...

Tak oto dla ludzi pióra zaczyna się okres "wielkich żniw".

Nie ma na świecie pisarza ani publicysty, któremu udałoby się uniknąć
tego
Co roku na początku grudnia najbardziej nawet ospałe redakcje zrywają się<br>do czynu. Kierownicy Działu Kulturalnego otrzepują z kurzu alfabetyczne<br>spisy literatów, po czym w setkach spokojnych mieszkań rozlegają się dzwonki<br>telefonów:<br><br>- Halo! Pan Augustowski?<br><br>- Halo! Czy zastałem towarzysza Białowieckiego?<br><br>- Halo! Poproszę mistrza Ciechocińskiego.<br><br>- Halo! Chciałbym mówić z panem Działdowdem.<br><br>- Halo! Kolega Ełkind?<br><br>... chcielibyśmy zamówić felieton świąteczny... Coś wesołego... Może<br>być opowieść wigilijna... Termin?... Niestety krótki... Cykl<br>produkcyjny... Za tydzień numer idzie na maszyny... Koniecznie... W<br>piątek przysyłamy gońca...<br><br>Tak oto dla ludzi pióra zaczyna się okres "wielkich żniw".<br><br>Nie ma na świecie pisarza ani publicysty, któremu udałoby się uniknąć<br>tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego