chociaż chciałam, szukać Surmów, usiłować nawiązać kontakt. Niechcący naprowadziłabym może na coś... Roztropniej było zaszyć się jak mysz pod miotłą, zniknąć. Żyłam w przerażeniu. Byłam jak gonione zwierzę. Straszono, że stracę pracę w ogóle, a co wtedy z Tośkiem? Jak poradziliby sobie Irenka z Wieśkiem? Straszono, że im szkodzę. Czy Hania Surmówna obecnie także już o niczym nie marzy? Była młodsza ode mnie, niewiele, około sześciu lat. Wtedy zdawało się to przestrzenią, a dziś? Może ona nie żyje? Jeśli żyje, chciałabym, aby się dowiedziała, żeby przeczytała tę gazetę. Myślę, że byłoby jej lżej. Ona na pewno pamięta wszystko. Mnie jest jakby