całkiem wyraźnie, usłyszała wokół<br>siebie ciche pobekiwania owieczek i szczekanie biegającego koło nich<br>owczarka, bielutkiego jak śnieg.<br><br> - No trudno, przyjdźcie później, skoro się nie da inaczej. Ale nie<br>później niż o piątej, dobrze? Ja was też pozdrawiam i do zobaczenia.<br> Marzena odłożyła słuchawkę.<br> - Mamo, kto to był?<br> - To była mama Henia.<br> - No i co, nie mogą przyjść na czwartą? - dopytywała się Helenka.<br> - Nie mogą. Mama Henia musi jeszcze coś załatwić. Ale to nic, przyjdą<br>trochę później. Chodźcie dzieci, pomożecie mi w kuchni.<br> - Ja chcę ubierać tort! - Staś zakrzyknął i pierwszy popędził do<br>kuchni.<br> - No co, to są moje urodziny, a Staszek