FN. Zobaczyliśmy trzy światła, idziemy, z przodu ja i Henio Margulies, potem Gertnerowie i Pryjop. Jesteśmy już w drugiej połowie mostu, gdy nagle ze wszystkich stron strzały. Skoczyliśmy do wąwozu. Ja, Henio i Pryjop znajdowaliśmy się już blisko drugiego brzegu, więc nie było wysoko. Udało się również pani Gertnerowej.<br><br>Ojciec Henia Marguliesa pracował w biurze rafinerii i dowiedział się, że pociąg, który przyszedł z Węgier, zabierze z powrotem parę pustych cystern. Przekupił robotnika, żeby jednej cysterny nie zatrzasnął. To była ponętna propozycja i ja chciałem jechać, ale po tym, co się stało na moście, matka mnie nie puściła, i Henio pojechał