wyrwał, to wam dudy zmiękły, co?<br>I tak dalej w ten sam deseń.<br><page nr=141> <br>- Jak nie będziecie żądać, jak się dacie, to on was przez swoją centryfugę przepuści, serwatkę z warsztatu wyleje.<br>Te głąby ze strachu dygocą, majstrowa oczy wytrzeszcza, nigdy takiej hecy nie widziała, a majster klaszcze, zaśmiewa się, podbechtuje:<br>- Huzia całą buzią! Bij, nie żałuj ! Burżuj, krzycz, krwiopijca, krzycz, niech go donder świśnie - złączym się z biedotą! Odsapnąwszy, wytarł chustką czoło i rzekł do żony:<br>- Słyszysz, Zocha? Głodny... Musiem mu coś dać. Przyniosła dwie pajdy chleba z salcesonem i kubek kawy. - No, a wam - zwrócił się Czerwiaczek do uczniów -. !<br>wam