ustosunkować, to następne są popisem kapłana, który uznaje tylko prawdę sobie objawioną: że takiej w pracy translatorskiej nie ma - wszyscy wiemy. Tłumaczenie jest tylko przekazem czegoś, co poza nim jedynie w oryginale w całej swej pełni jest zawarte. Autor "Ocalonego w tłumaczeniu" tym razem jednak udaje, że istnieje jakieś Tłumaczenie Idealne, gdzieś, w zakamarkach jego świątyni. Skutek? Cokolwiek powie konkurent, będzie źle. Czas na parę przykładów. "Wiatr porywisty na wysokości pupy" - to wyrażenie, pomijające funkcję przywołanych przez Theodora Roethke chłopięcych spodenek, szczególnie rozbawiło Barańczaka. Aż uczynił je tytułem swego wystąpienia. Słusznie, albowiem wiersz, w którym je umieściłem ("Dziecko na dachu szklarni