Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Helena myła
moje ręce!
A dlaczego czyniła to na oczach tych wszystkich gapiów?
Z całkiem prostej przyczyny.
Otóż dlatego, że okazały się zaniedbane i brudne, tak jak ja
swego czasu okazałem się tropiony i osaczony, do głębi duszy
obłąkany!
Więc wymierzyłem przycisk w najbardziej bezbronne miejsce...
Tam gdzie lubiłem całować!
Idealnie tam.
Dobrze, więc spróbujmy dojść prawdy, rozliczmy się teraz...
Nad tą tworkowską sadzawką.
Dobrze, zacznijmy od tego, że nie mam w pamięci ani jednej
krzywdy, którą by mi Helena wyrządziła.
I nie mam bliższego sobie człowieka.
Zawdzięczam jej więcej, niż ktokolwiek może o tym wiedzieć.
Przecież - gdyby nie ona, nie
Helena myła<br>moje ręce!<br> A dlaczego czyniła to na oczach tych wszystkich gapiów?<br> Z całkiem prostej przyczyny.<br> Otóż dlatego, że okazały się zaniedbane i brudne, tak jak ja<br>swego czasu okazałem się tropiony i osaczony, do głębi duszy<br>obłąkany!<br> Więc wymierzyłem przycisk w najbardziej bezbronne miejsce...<br> Tam gdzie lubiłem całować!<br> Idealnie tam.<br> Dobrze, więc spróbujmy dojść prawdy, rozliczmy się teraz...<br> Nad tą tworkowską sadzawką.<br> Dobrze, zacznijmy od tego, że nie mam w pamięci ani jednej<br>krzywdy, którą by mi Helena wyrządziła.<br> I nie mam bliższego sobie człowieka.<br> Zawdzięczam jej więcej, niż ktokolwiek może o tym wiedzieć.<br> Przecież - gdyby nie ona, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego