Typ tekstu: Książka
Autor: Poświatowska Halina
Tytuł: Opowieść dla przyjaciela
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1967
Tlen syczał cieniutko, bulgotała woda wypierana przez spływające z płuc powietrze, wpadnięte oczy patrzyły z wyrazem bólu, jęki wydobywały się ze spieczonych ust. A czasem nie było słychać nic. Znałyśmy tę złowrogą ciszę, przerywaną tylko pospiesznymi krokami lekarzy.
Białe fartuchy ciasno otaczały łóżko, duże strzykawki wędrowały z rąk do rąk. Igła przebijała skórę, pobudzone serce drgało jeszcze kilkakrotnie unosząc bandaże... cisza. Lekarze odchodzili, prześcieradło wciągano na nieruchomą twarz.
Umierali często, zbyt często, jak na ten niewielki szpital, jak na jedno skrzydło szpitalne, w którym leżeliśmy my - cienie ludzkie oczekujące na werdykt lekarzy. Umierali codziennie zabierając ze sobą naszą nadzieję, zabijając naszą
Tlen syczał cieniutko, bulgotała woda wypierana przez spływające z płuc powietrze, wpadnięte oczy patrzyły z wyrazem &lt;page nr=84&gt; bólu, jęki wydobywały się ze spieczonych ust. A czasem nie było słychać nic. Znałyśmy tę złowrogą ciszę, przerywaną tylko pospiesznymi krokami lekarzy.<br>Białe fartuchy ciasno otaczały łóżko, duże strzykawki wędrowały z rąk do rąk. Igła przebijała skórę, pobudzone serce drgało jeszcze kilkakrotnie unosząc bandaże... cisza. Lekarze odchodzili, prześcieradło wciągano na nieruchomą twarz.<br>Umierali często, zbyt często, jak na ten niewielki szpital, jak na jedno skrzydło szpitalne, w którym leżeliśmy my - cienie ludzkie oczekujące na werdykt lekarzy. Umierali codziennie zabierając ze sobą naszą nadzieję, zabijając naszą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego