Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
sprawy.

Decyzja strasburskiego Trybunału jest pierwszym mocnym głosem w obronie honoru załogi promu "Jan Heweliusz". Przez 12 lat dobrego imienia nieżyjących mężów, braci i synów strzegły jedynie ich rodziny. Głównie pogrążone w rozpaczy wdowy walczące o uczciwe wyjaśnienie wszystkich okoliczności tragedii. I Marek Błuś.

- Trudno zliczyć, ile razy traciłyśmy wiarę. Ile razy opuszczałyśmy bezradnie ręce i mówiłyśmy: dość, na więcej nas nie stać, nie mamy sił - mówi Irena Brudnicka, przewodnicząca Stowarzyszenia Wdów i Rodzin Marynarzy "Jana Heweliusza". - Na szczęście wtedy zawsze zjawiał się pan Marek. Gdyby nie on, nie byłoby Strasburga.

Kim jest Marek Błuś? On pierwszy poznał werdykt strasburskiego Trybunału
sprawy. <br><br>Decyzja strasburskiego Trybunału jest pierwszym mocnym głosem w obronie honoru załogi promu "Jan Heweliusz". Przez 12 lat dobrego imienia nieżyjących mężów, braci i synów strzegły jedynie ich rodziny. Głównie pogrążone w rozpaczy wdowy walczące o uczciwe wyjaśnienie wszystkich okoliczności tragedii. I Marek Błuś. <br><br>- Trudno zliczyć, ile razy traciłyśmy wiarę. Ile razy opuszczałyśmy bezradnie ręce i mówiłyśmy: dość, na więcej nas nie stać, nie mamy sił - mówi Irena Brudnicka, przewodnicząca Stowarzyszenia Wdów i Rodzin Marynarzy "Jana Heweliusza". - Na szczęście wtedy zawsze zjawiał się pan Marek. Gdyby nie on, nie byłoby Strasburga. <br><br>Kim jest Marek Błuś? On pierwszy poznał werdykt strasburskiego Trybunału
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego