słychać paniki.<br>- Jednej koszmarnej baby, której w ogóle nie znam. Bladej jak trup, zremautyzowanej, wychudzonej, trochę ślepej, wyglądającej na jakieś czterdzieści pięć lat albo nawet pięćdziesiąt, chociaż w rzeczywistości jest młodsza. Powinna mieć okropnie zniszczone ręce i bardzo dużo pieniędzy.<br>Najpierw pomyślałam z podziwem, że organizm ludzki jest nieprawdopodobnie wytrzymały. Ileż to już razy miałam okazję udusić się z samego zdenerwowania, a jeszcze żyję! Potem poczułam się zdegustowana swoim konterfektem, takim, jaki utrwalił się w ich umysłach, i bliska byłam sprostowania. Następnie udało mi się wreszcie nieco zmobilizować.<br>- Po cóż, na litość boską, szukasz takiego potwora? - spytałam z niesmakiem, zdumiona własną