Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
kilka słów i to niezwykle ważnych...
- Oczekuj syna - tak to chyba zabrzmiało.
Julia, jak przystało na matkę panny młodej, stała tuż obok i dyskretnie czuwała nad przebiegiem uroczystości. Teraz chrząkała porozumiewawczo.
Dziwne życzenia, dziwacznie wypowiedziane przez tak przedziwnego dziwaka jak M., wydały jej się dwuznaczne i niemal nieprzyzwoite, bo przecież Iw, której znowu opóźniała się miesiączka, mogła już prawdopodobnie nosić pod sercem zalążek płodu, a Julia nie widziała potrzeby, aby ją straszyć.
Spojrzała groźnie na M., który skurczył się, zarumienił i odskoczył w stronę Witka. Błyskawicznie uściskał mu rękę i schował się za szpalerem nielicznych gości.
Witek spojrzał zdziwiony, ale już
kilka słów i to niezwykle ważnych...<br>- Oczekuj syna - tak to chyba zabrzmiało.<br>Julia, jak przystało na matkę panny młodej, stała tuż obok i dyskretnie czuwała nad przebiegiem uroczystości. Teraz chrząkała porozumiewawczo.<br> Dziwne życzenia, dziwacznie wypowiedziane przez tak przedziwnego dziwaka jak M., wydały jej się dwuznaczne i niemal nieprzyzwoite, bo przecież Iw, której znowu opóźniała się miesiączka, mogła już prawdopodobnie nosić pod sercem zalążek płodu, a Julia nie widziała potrzeby, aby ją straszyć.<br> Spojrzała groźnie na M., który skurczył się, zarumienił i odskoczył w stronę Witka. Błyskawicznie uściskał mu rękę i schował się za szpalerem nielicznych gości.<br> Witek spojrzał zdziwiony, ale już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego