Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
łatwością dopędziła mnie i musiała znowu
czekać, aż odejdę, zezłościła się:
- Tak to nigdy tego buta nie znajdziemy. Idziesz, jakbyś nie szedł.
Ale z chłopakami to ho, ho. Fiu, wiatr. Wołaj, Piotrek! Piotruś! Iii,
nie ma go. - I z tej złości złapała mnie za rękę, przeciągając nagłym
ruchem za siebie. - Ja będę szła pierwsza. Ty idź za mną.
Ruszyła, ani się obejrzawszy, czy idę za nią, choćby dla sprawdzenia,
w jakiej odległości. Nie umiała zresztą chodzić inaczej. Na spacerach
przed wojną zawsze ojciec czuwał, przypominając jej, że to spacer, że
powinno się krok za krokiem iść, statecznie, wolno, bo się ciągle
wyrywała
łatwością dopędziła mnie i musiała znowu<br>czekać, aż odejdę, zezłościła się:<br> - Tak to nigdy tego buta nie znajdziemy. Idziesz, jakbyś nie szedł.<br>Ale z chłopakami to ho, ho. Fiu, wiatr. Wołaj, Piotrek! Piotruś! Iii,<br>nie ma go. - I z tej złości złapała mnie za rękę, przeciągając nagłym<br>ruchem za siebie. - Ja będę szła pierwsza. Ty idź za mną.<br> Ruszyła, ani się obejrzawszy, czy idę za nią, choćby dla sprawdzenia,<br>w jakiej odległości. Nie umiała zresztą chodzić inaczej. Na spacerach<br>przed wojną zawsze ojciec czuwał, przypominając jej, że to spacer, że<br>powinno się krok za krokiem iść, statecznie, wolno, bo się ciągle<br>wyrywała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego