Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
i jeden w bok.
- Powariowali! - zawołała Zenobia.
- Panie doktorze, zapraszamy do skoków - kiwnąłem ręką na ojca Tella.
Doktor przykucnął i podskakując, dwa kroki w przód i jeden w bok, usiłował się do mnie zbliżyć. Więc ja, podobnie skacząc, uciekłem za Zenobię, potem za Fryderyka; Hildę, a wreszcie za pana Kuryłłę.
- Ja jestem czarny koń! - zawołał doktor. - Zaraz pana sprzątnę z szachownicy. Uwaga: atakuję! - i śmiesznie podskakując pędził w moim kierunku.
Tell i Sokole Oko narobili wrzasku, bo jeden drugiego usiłował wypchnąć przez furtkę cmentarną, czyli usunąć z szachownicy. Wiewiórka złapał za kark Sebastiana, twierdząc, że Sebastian jest hetmanem, którego on, konik szachowy
i jeden w bok.<br>- Powariowali! - zawołała Zenobia.<br>- Panie doktorze, zapraszamy do skoków - kiwnąłem ręką na ojca Tella.<br>Doktor przykucnął i podskakując, dwa kroki w przód i jeden w bok, usiłował się do mnie zbliżyć. Więc ja, podobnie skacząc, uciekłem za Zenobię, potem za Fryderyka; Hildę, a wreszcie za pana Kuryłłę.<br>- Ja jestem czarny koń! - zawołał doktor. - Zaraz pana sprzątnę z szachownicy. Uwaga: atakuję! - i śmiesznie podskakując pędził w moim kierunku.<br>Tell i Sokole Oko narobili wrzasku, bo jeden drugiego usiłował wypchnąć przez furtkę cmentarną, czyli usunąć z szachownicy. Wiewiórka złapał za kark Sebastiana, twierdząc, że Sebastian jest hetmanem, którego on, konik szachowy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego