Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się chaty panował bałagan, zawartość szafy ubraniowej wymieszana była na podłodze z mąką, cukrem i kromkami suszonego chleba. W dużej izbie leżały na sofie zakrwawione zwłoki gospodyni z roztrzaskaną głową. Lekarz stwierdził później, że śmierć nastąpiła natychmiast, w wyniku bardzo silnych ciosów, zadanych tępym narzędziem.
4 marca 1997 roku cała Jabłoń oniemiała ze zgrozy. Zabójstwo Heleny Ł. nie mieściło się w żadnych racjonalnych kategoriach. Biedna, spokojna, ostrożna aż do przesady. Kiedy przed kilku laty spalił jej się dom, dostała z opieki społecznej ruderę, w której jakoś musiała się urządzić. Żyła cichutko i skromnie z niewielkiej renty, nie wadząc nikomu. Na co
się chaty panował bałagan, zawartość szafy ubraniowej wymieszana była na podłodze z mąką, cukrem i kromkami suszonego chleba. W dużej izbie leżały na sofie zakrwawione zwłoki gospodyni z roztrzaskaną głową. Lekarz stwierdził później, że śmierć nastąpiła natychmiast, w wyniku bardzo silnych ciosów, zadanych tępym narzędziem.<br>4 marca 1997 roku cała Jabłoń oniemiała ze zgrozy. Zabójstwo Heleny Ł. nie mieściło się w żadnych racjonalnych kategoriach. Biedna, spokojna, ostrożna aż do przesady. Kiedy przed kilku laty spalił jej się dom, dostała z opieki społecznej ruderę, w której jakoś musiała się urządzić. Żyła cichutko i skromnie z niewielkiej renty, nie wadząc nikomu. Na co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego