Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fronda
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
mimo towarzyszącego nam poczucia rozczarowania samymi sobą.

To Nietzsche, a nie Bóg umarł

W mikroskopijnych ugrupowaniach i w periodykach polskiej prawicy narodowej znajduję wiele radykalizmu, będącego konsekwencją półwiecznej marginalizacji, poczucia wymuszonej, odziedziczonej i nieodwracalnej nieodpowiedzialności za państwo i przestrzeń realnej polityki. Nie jestem w stanie wzbudzić w sobie "politycznego" entuzjazmu Jacka Bartyzela dla monarchii, która wydaje mi się tak samo wrażliwa na zepsucie i nie bardziej odporna na ludzkie słabości od demokracji. Także jego wybory polityczne wydają mi się nieodrodną konsekwencją radykalnej utraty nadziei. Jednak Jacek Bartyzel świadomie odcina się od nacechowanego chorobliwym radykalizmem stylu myślenia nowej, neopogańskiej lub nihilistycznej prawicy
mimo towarzyszącego nam poczucia rozczarowania samymi sobą.<br><br> To Nietzsche, a nie Bóg umarł<br><br> W mikroskopijnych ugrupowaniach i w periodykach polskiej prawicy narodowej znajduję wiele radykalizmu, będącego konsekwencją półwiecznej marginalizacji, poczucia wymuszonej, odziedziczonej i nieodwracalnej nieodpowiedzialności za państwo i przestrzeń realnej polityki. Nie jestem w stanie wzbudzić w sobie "politycznego" entuzjazmu Jacka Bartyzela dla monarchii, która wydaje mi się tak samo wrażliwa na zepsucie i nie bardziej odporna na ludzkie słabości od demokracji. Także jego wybory polityczne wydają mi się nieodrodną konsekwencją radykalnej utraty nadziei. Jednak Jacek Bartyzel świadomie odcina się od nacechowanego chorobliwym radykalizmem stylu myślenia nowej, neopogańskiej lub nihilistycznej prawicy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego