Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
może zrobiłeś to specjalnie, hę? Może chciałeś wyeliminować mnie z poszukiwań, co?
- Ależ nie. To była omyłka - tłumaczył się chłopiec. "Postrach gastronomii" zerknął do lusterka i złapał się za głowę.
- O Boże, Boże, jak ja wyglądam? Pan jest lekarzem, prawda? - zwrócił się do ojca Tella.
Doktor obejrzał jego spuchnięty policzek.
- Jad os jest groźny, ale pan został ugryziony tylko dwukrotnie. Opuchlizna minie do jutra.
Twarz Kuryłły przypominała ciasto, które uciekło z donicy w jedną stronę. Skrzywił się jeszcze bardziej i łypnął na nas swym jednym okiem .
-nie szanujecie swojego prezesa - rzekł prostując się i przybierając wyniosłą postawę. Wyglądał teraz jak mała
może zrobiłeś to specjalnie, hę? Może chciałeś wyeliminować mnie z poszukiwań, co?<br>- Ależ nie. To była omyłka - tłumaczył się chłopiec. "Postrach gastronomii" zerknął do lusterka i złapał się za głowę.<br>- O Boże, Boże, jak ja wyglądam? Pan jest lekarzem, prawda? - zwrócił się do ojca Tella.<br>Doktor obejrzał jego spuchnięty policzek.<br>- Jad os jest groźny, ale pan został ugryziony tylko dwukrotnie. Opuchlizna minie do jutra.<br>Twarz Kuryłły przypominała ciasto, które uciekło z donicy w jedną stronę. Skrzywił się jeszcze bardziej i łypnął na nas swym jednym okiem &lt;page nr=109&gt;.<br>-nie szanujecie swojego prezesa - rzekł prostując się i przybierając wyniosłą postawę. Wyglądał teraz jak mała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego