Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
autobusu i pojechałem do szkoły.
Trwało sprzątanie po balu. Gabinet był zamknięty. Zmyśliwszy jakąś historię o brakującym podpisie na podaniu na studia, spytałem sekretarki w rogowych okularach, gdzie jest "pani dyrektor".
- Pani dyrektor nie ma - odpowiedziała pod nosem, nie fatygując się nawet, by podnieść ku mnie wzrok. - Wyjechała na staż.
- Jak to? - wyrwało mi się. Nie panowałem nad głosem ani nawet nad sensem wypowiadanych słów: - Przecież dopiero co była.
- Była, ale się zmyła - odparła z przykrym uśmiechem.
- To co ja teraz zrobię? - powiedziałem bezradnie.
- Jedź na dworzec, jak musisz - poradziła z przekąsem. - Może ją jeszcze złapiesz.
- Mówi pani poważnie? - uchwyciłem się tego
autobusu i pojechałem do szkoły.<br>Trwało sprzątanie po balu. Gabinet był zamknięty. Zmyśliwszy jakąś historię o brakującym podpisie na podaniu na studia, spytałem sekretarki w rogowych okularach, gdzie jest "pani dyrektor".<br>- Pani dyrektor nie ma - odpowiedziała pod nosem, nie fatygując się nawet, by podnieść ku mnie wzrok. - Wyjechała na staż.<br>- Jak to? - wyrwało mi się. Nie panowałem nad głosem ani nawet nad sensem wypowiadanych słów: - Przecież dopiero co była.<br>- Była, ale się zmyła - odparła z przykrym uśmiechem.<br>- To co ja teraz zrobię? - powiedziałem bezradnie.<br>- Jedź na dworzec, jak musisz - poradziła z przekąsem. - Może ją jeszcze złapiesz.<br>- Mówi pani poważnie? - uchwyciłem się tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego