Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
stojący w kałużach, które nie nadążały spływać zakratowanym kanałem, lecący gwałtownie ze srebrnych rynien jak woda z rzygaczy. Pająk patrzył na to wszystko z bramy i przedłużał chwilę pójścia do cichego i suchego mieszkania.
Ale mają rozprysk, pomyślał o wielkich kroplach. Przepowiedział sobie to, co ma powtórzyć, chyba zapamiętał wszystko. "Jakbyś co zauważył, to nie pchaj się na górę", tak powiedział Marych na końcu.
Nareszcie przestało padać i ciepłe popołudniowe słońce usiłowało przed wieczorem osuszyć podwórko. Nie było to jednak łatwe: na jego kamiennej części woda stała po kostki.
Dzieci biegały bez butów w tę i z powrotem zmęczone i zgrzane, bo
stojący w kałużach, które nie nadążały spływać zakratowanym kanałem, lecący gwałtownie ze srebrnych rynien jak woda z rzygaczy. Pająk patrzył na to wszystko z bramy i przedłużał chwilę pójścia do cichego i suchego mieszkania.<br>Ale mają rozprysk, pomyślał o wielkich kroplach. Przepowiedział sobie to, co ma powtórzyć, chyba zapamiętał wszystko. "Jakbyś co zauważył, to nie pchaj się na górę", tak powiedział Marych na końcu.<br>Nareszcie przestało padać i ciepłe popołudniowe słońce usiłowało przed wieczorem osuszyć podwórko. Nie było to jednak łatwe: na jego kamiennej części woda stała po kostki.<br>Dzieci biegały bez butów w tę i z powrotem zmęczone i zgrzane, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego