Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
stąpając, skrajem piaszczystej drogi.
Strzeszyska zgarbionych chałup czerniały po obu stronach, gęsto a bezładnie rozrzucone. Już się wśród nich budziło codzienne, zwykłe życie, ludzkimi i bydlęcymi głosami gadające. Ospale snuły się po zagrodach dziewki do obór zdążające ze skopcami; chłopi w parciankach łazili koło stajen, na ziąb listopadowy nie bacząc. - Jaki taki zagadał do Wawrzona. Stary przystawał chętnie, brzemię o płoty opierał i gawędził... Taki już był, gąb ludzkich łakomy, poufały, z każdym i zawsze coś mający na końcu języka.
- Więc się przeto dobry kawał czasu przez wieś przebierał i mgły już dawno podniosły się w górę, gdy wreszcie minął ostatnie domostwa
stąpając, skrajem piaszczystej drogi.<br>Strzeszyska zgarbionych chałup czerniały po obu stronach, gęsto a bezładnie rozrzucone. Już się wśród nich budziło codzienne, zwykłe życie, ludzkimi i bydlęcymi głosami gadające. Ospale snuły się po zagrodach dziewki do obór zdążające ze skopcami; chłopi w parciankach łazili koło stajen, na ziąb listopadowy nie bacząc. - Jaki taki zagadał do Wawrzona. Stary przystawał chętnie, brzemię o płoty opierał i gawędził... Taki już był, gąb ludzkich łakomy, poufały, z każdym i zawsze coś mający na końcu języka.<br>&lt;page nr=249&gt; - Więc się przeto dobry kawał czasu przez wieś przebierał i mgły już dawno podniosły się w górę, gdy wreszcie minął ostatnie domostwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego