Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
z rozkoszą chłonąc
ciepło. Drżał lekko całym ciałem, jakby wstrząsały
nim dreszcze. Był widocznie zziębnięty i wyczerpany
do ostatka.

A ja... ja zatrzymywałam go jeszcze przy sobie, skracając
jego spoczynek! I... i nie powiedziałam mu przecież nawet,
nie powiedziałam mu tego najważniejszego, o czym należało
mu powiedzieć!

Ale... o Boże! Jakżeż to powiedzieć, choć na
pozór jest to przecież tak proste?

- Tatusiu... - powiedziałam tylko. - Tatusiu... - I wybuchnęłam
płaczem.

Ojciec przeraził się jeszcze bardziej niż poprzednio.
Usiadł przy mnie, kołysał mnie w ramionach, uspokajał,
rozpytywał, ale nie mógł ze mnie nic wydobyć.

Nie, nic mi się nie stało. Nie, nie jestem chora
z rozkoszą chłonąc <br>ciepło. Drżał lekko całym ciałem, jakby wstrząsały <br>nim dreszcze. Był widocznie zziębnięty i wyczerpany <br>do ostatka. <br><br>A ja... ja zatrzymywałam go jeszcze przy sobie, skracając <br>jego spoczynek! I... i nie powiedziałam mu przecież nawet, <br>nie powiedziałam mu tego najważniejszego, o czym należało <br>mu powiedzieć! <br><br>Ale... o Boże! Jakżeż to powiedzieć, choć na <br>pozór jest to przecież tak proste? <br><br>- Tatusiu... - powiedziałam tylko. - Tatusiu... - I wybuchnęłam <br>płaczem. <br><br>Ojciec przeraził się jeszcze bardziej niż poprzednio. <br>Usiadł przy mnie, kołysał mnie w ramionach, uspokajał, <br>rozpytywał, ale nie mógł ze mnie nic wydobyć. <br><br>Nie, nic mi się nie stało. Nie, nie jestem chora
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego