na lewo. Korbowski waha się<br>Janie!<br> Jan z lekka popycha Korbowskiego ku drzwiom. Korbowski się prawie nie opiera<br><page nr=131><br> JAN<br>No, Maciek, bez fanaberii.<br> Wychodzą na prawo<br> TYPOWICZ<br> wyciąga jakiś papier z bocznej kieszeni i podchodzi do Edgara<br>Panie Wałpor, jako opiekun majątku żony, niech pan podpisze. Ostatnia redakcja statutu Theosophical Jam Company gotowa.<br> Daje mu fountainpen. Edgar podpisuje leżąc<br> EDGAR<br>A teraz, panowie, wybaczcie, ale więcej nie mogę.<br> Trzej starcy kłaniają się, całują rękę Alicji i wychodzą<br>Alicjo, błagam cię, zacznijmy nowe życie.<br> LADY<br> z uśmiechem<br>Już nie inne, tylko nowe?<br> EDGAR<br>To było niemożliwe...<br> spostrzega Tadzia, którego dotąd jakby nie