Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
w Warszawie, agenci ochrony z firmy "Ebonit" okradli na ponad miliard starych złotych ochranianą przez siebie hurtownię odzieżową.
W grudniu, na warszawskim Dworcu Zachodnim, pilnujący porządku pracownicy agencji "Pika" pobili do nieprzytomności bezdomnego. - Dla lumpów jesteśmy bezwzględni - powiedział wtedy szef firmy.
W styczniu 1997 roku trzech ochroniarzy z warszawskiej firmy "Janczar" jeździło po mieście służbowym Polonezem i w stanie upojenia alkoholowego odbierało pieniądze z kiosków "Ruchu". Mieli przy sobie broń ostrą i gazową. Patrol policji zatrzymał ich dopiero pod koniec trasy. Po przewiezieniu do komendy okazało się, że kierowca miał we krwi 0,98 promila, inkasent (pistolet gazowy) - 1,31 promila
w Warszawie, agenci ochrony z firmy "Ebonit" okradli na ponad miliard starych złotych ochranianą przez siebie hurtownię odzieżową. <br>W grudniu, na warszawskim Dworcu Zachodnim, pilnujący porządku pracownicy agencji "Pika" pobili do nieprzytomności bezdomnego. &lt;q&gt;- Dla lumpów jesteśmy bezwzględni&lt;/&gt; - powiedział wtedy szef firmy.<br>W styczniu 1997 roku trzech ochroniarzy z warszawskiej firmy "Janczar" jeździło po mieście służbowym Polonezem i w stanie upojenia alkoholowego odbierało pieniądze z kiosków "Ruchu". Mieli przy sobie broń ostrą i gazową. Patrol policji zatrzymał ich dopiero pod koniec trasy. Po przewiezieniu do komendy okazało się, że kierowca miał we krwi 0,98 promila, inkasent (pistolet gazowy) - 1,31 promila
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego