Kunickich, ale jest też swoistym dokumentem z tamtych lat. Kuniccy nie wiedzieli, że samotna nauczycielka pisze taki pamiętnik, poświęcony ich domowi. Po długim, długim czasie, bo dopiero po drugiej wojnie światowej, trafił on do rąk rodziny. Było to w latach pięćdziesiątych i najmłodszy syn starego już wtedy doktora Ryszarda Kunickiego - Janusz zdziwił się, gdy otrzymał poleconą przesyłkę w grubej kopercie. Nadawcą był Krakowski Dom dla Samotnych Kobiet. Na pierwszej stronie ręka autorki wykaligrafowała: Moje śląskie wspomnienia - Julia Sowieniecka. Na osobnej karteczce ktoś z tego domu, zwanego Domem Heclów, informował, że ich mieszkanka panna Julia Sowa zmarła w wieku 84 lat, prosząc