Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
deszcz, bo Jarek udając dżentelmena przenosił mnie przez każdą kałużę. Ale po wspólnie spędzonej nocy powiedzieliśmy sobie tylko "no to cześć" i każde poszło w swoją stronę. Czuję, że zaczynam popadać w depresję: wyładowuję się na najbliższym otoczeniu, wyrządziłam krzywdę chłopakowi, któremu na mnie zależy, ale jest całkowitym zaprzeczeniem Jarka. Jarek, wysoki brunet o ciemnej karnacji z brązowymi oczami i uśmiechem, dla którego zrobiłabym wszystko! A Darek? Niski blondyn. Nawet nie próbował mnie pocałować (czego Jarek nie omieszkał zrobić już przy pierwszym spotkaniu).



Naprawdę nazywają się Jarek i Darek? A nie Paweł i Gaweł? Przepraszam, już nie będę. Nie popełniłaś żadnego
deszcz, bo Jarek udając dżentelmena przenosił mnie przez każdą kałużę. Ale po wspólnie spędzonej nocy powiedzieliśmy sobie tylko "no to cześć" i każde poszło w swoją stronę. Czuję, że zaczynam popadać w depresję: wyładowuję się na najbliższym otoczeniu, wyrządziłam krzywdę chłopakowi, któremu na mnie zależy, ale jest całkowitym zaprzeczeniem Jarka. Jarek, wysoki brunet o ciemnej karnacji z brązowymi oczami i uśmiechem, dla którego zrobiłabym wszystko! A Darek? Niski blondyn. Nawet nie próbował mnie pocałować (czego Jarek nie omieszkał zrobić już przy pierwszym spotkaniu).&lt;/&gt;<br><br><br><br>Naprawdę nazywają się Jarek i Darek? A nie Paweł i Gaweł? Przepraszam, już nie będę. Nie popełniłaś żadnego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego