Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Sandowicza kanonizowano. - Jego syn, a mój ojciec był parochem, prawosławnym księdzem - opowiada Michał Sandowicz. - Urodził się w obozie Talerhof, gdzie umieszczono jego matkę, a moją babkę. Podczas II wojny aresztowali go Niemcy, bo nie chciał podpisać tak zwanej lojalki ukraińskiej, uważał się za Łemkę z Polski. Siedział w więzieniu w Jaśle, cudem przeżył. Losy mojej rodziny są tak poplątane jak wszystkich Łemków.
W czasach PRL podejrzani byli już wszyscy. I prawosławni, i unici. Dla Polaków nie było Łemków i Rusinów. Byli tylko Ukraińcy, którzy chcą "riezat Lachow". Problem rozwiązano po swojemu, podejrzanych deportowano. Pozostały po nich wyludnione wioski i samotne cmentarze
Sandowicza kanonizowano. - Jego syn, a mój ojciec był parochem, prawosławnym księdzem - opowiada Michał Sandowicz. - Urodził się w obozie Talerhof, gdzie umieszczono jego matkę, a moją babkę. Podczas II wojny aresztowali go Niemcy, bo nie chciał podpisać tak zwanej lojalki ukraińskiej, uważał się za Łemkę z Polski. Siedział w więzieniu w Jaśle, cudem przeżył. Losy mojej rodziny są tak poplątane jak wszystkich Łemków.<br>W czasach PRL podejrzani byli już wszyscy. I prawosławni, i unici. Dla Polaków nie było Łemków i Rusinów. Byli tylko Ukraińcy, którzy chcą &lt;orig&gt;"riezat Lachow"&lt;/&gt;. Problem rozwiązano po swojemu, podejrzanych deportowano. Pozostały po nich wyludnione wioski i samotne cmentarze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego