Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
sobie myślałem.
CKM: Wiesz, Misiu. To, co powiem, być może nie jest zbyt popularne. Ale... Wolę agenta z klasą niż polityka z przypadku.
K.P.: Więc czy nie byłoby lepiej...
CKM: Misiu, dlaczego wyciągasz ten pistolet? Dlaczego coś w rodzaju balonika wkładasz mi na głowę? Przecież powiedziałem, że cię lubię.
K.P.: No, dobrze, a gdybym ja posadził plaster miodu przed moim domem, czy wyrośnie z niego ul?
CKM: Kubusiu, ty ciągle pracujesz dla Rosjan? Ciągle wierzysz, że tu wyrośnie ul? Misiu, obudź się! To zawsze będzie ul z czerwoną gwiazdą.
K.P.: Wczoraj jedliśmy razem śniadanie pod Sosną. Przygotowałem mały koszyczek
sobie myślałem.<br>CKM: Wiesz, Misiu. To, co powiem, być może nie jest zbyt popularne. Ale... Wolę agenta z klasą niż polityka z przypadku.<br>K.P.: Więc czy nie byłoby lepiej...<br>CKM: Misiu, dlaczego wyciągasz ten pistolet? Dlaczego coś w rodzaju balonika wkładasz mi na głowę? Przecież powiedziałem, że cię lubię.<br>K.P.: No, dobrze, a gdybym ja posadził plaster miodu przed moim domem, czy wyrośnie z niego ul?<br>CKM: Kubusiu, ty ciągle pracujesz dla Rosjan? Ciągle wierzysz, że tu wyrośnie ul? Misiu, obudź się! To zawsze będzie ul z czerwoną gwiazdą.<br>K.P.: Wczoraj jedliśmy razem śniadanie pod Sosną. Przygotowałem mały koszyczek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego