przyzwoitości i pieniędzy, odmówią i wyjadą z kraju. Ci, którym zabraknie jednego albo drugiego, będą się musieli podporządkować.<br>Mumbin został, ale rzucił lekarską praktykę. Kiedy po latach wpadliśmy na siebie przypadkiem na ulicy Kwiatowej, zdążył mi powiedzieć, że znalazł pracę jako administrator w jednej z zagranicznych organizacji niosących pomoc mieszkańcom Kabulu.<br>Egzekucję skazanych na śmierć poprzedzały wystąpienia sędziów i mułłów, którzy najżarliwiej, jak potrafili, starali się przebłagać krewnych ofiar, by darowali winy zbrodniarzom, czym zyskają sobie pewną przepustkę do Królestwa Niebieskiego. Lub żeby zgodzili się w zamian za darowanie życia zabójcom przyjąć od władz pieniądze jako rekompensatę za śmierć najbliższych, krzywdę