Typ tekstu: Książka
Autor: Miciński Bolesław
Tytuł: Podróże do piekieł
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1937
na zapadłych policzkach i
znaczą czernią linię ust.
O dziesiątej Kant wchodzi do zimnej sypialni o wiecznie
przesłoniętych oknach. Rozbiera się "według metody"
i "według metody" starannie owija się w brunatną kołdrę
jak w kokon. Za chwilę zaśnie. Wtedy z kokona wyfrunie
ogromna ćma i chwiejnym lotem okrąży głowę.
Jutro Kant zapisze w notesie: "wystrzegać się złych
snów".

II

Niewielu chyba filozofów znalazło tylu biografów, a żaden z
pewnością nie prowadził życia równie bezbarwnego
i systematycznego. Pociągały zapewne historyków dzieje
myśli, rozwój konstrukcji pojęciowej wydźwigniętej jakby
ex nihilo, bo bez "modelu", bez pierwowzoru w starożytności.
Zapewne, ale musiało być i w
na zapadłych policzkach i<br>znaczą czernią linię ust.<br> O dziesiątej Kant wchodzi do zimnej sypialni o wiecznie<br>przesłoniętych oknach. Rozbiera się "według metody"<br>i "według metody" starannie owija się w brunatną kołdrę<br>jak w kokon. Za chwilę zaśnie. Wtedy z kokona wyfrunie<br>ogromna ćma i chwiejnym lotem okrąży głowę.<br> Jutro Kant zapisze w notesie: "wystrzegać się złych<br>snów".&lt;/&gt;<br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;II&lt;/&gt;<br><br> Niewielu chyba filozofów znalazło tylu biografów, a żaden z<br>pewnością nie prowadził życia równie bezbarwnego<br>i systematycznego. Pociągały zapewne historyków dzieje<br>myśli, rozwój konstrukcji pojęciowej wydźwigniętej jakby<br>ex nihilo, bo bez "modelu", bez pierwowzoru w starożytności.<br>Zapewne, ale musiało być i w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego