Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
znowu zaczęła mnie ignorować, rozmawiając wyłącznie z panem Kuryłłą. Ale ja byłem bardzo zadowolony, widząc radosną minę Kasi. Dziewczynka uznała, że, jak się to mówi, utarłem nosa ciotce Zenobii. Zaimponowałem Kasi. Okazało się, że nie jestem ślamazarą. To właśnie ja zmusiłem Klausa do zapłacenia mandatu za nieostrożną jazdę. W wyobrażeniu Kasi stałem się groźnym pogromcą "piratów drogowych", a więc człowiekiem, z którym warto się zaprzyjaźnić.
Ja również czułem, że odniosłem pewien triumf nad groźną Zenobią. Podniosłem głowę znad talerza, wyprostowałem się i zacząłem rozglądać po twarzach wczasowiczów wypełniających stołówkę. Nikt z jedzących obiad nie wzbudził jednak mego większego zainteresowania. Jak zwykle
znowu zaczęła mnie ignorować, rozmawiając wyłącznie z panem Kuryłłą. Ale ja byłem bardzo zadowolony, widząc radosną minę Kasi. Dziewczynka uznała, że, jak się to mówi, utarłem nosa ciotce Zenobii. Zaimponowałem Kasi. Okazało się, że nie jestem ślamazarą. To właśnie ja zmusiłem Klausa do zapłacenia mandatu za nieostrożną jazdę. W wyobrażeniu Kasi stałem się groźnym pogromcą "piratów drogowych", a więc człowiekiem, z którym warto się zaprzyjaźnić.<br>Ja również czułem, że odniosłem pewien triumf nad groźną Zenobią. Podniosłem głowę znad talerza, wyprostowałem się i zacząłem rozglądać po twarzach wczasowiczów wypełniających stołówkę. Nikt z jedzących obiad nie wzbudził jednak mego większego zainteresowania. Jak zwykle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego