uparcie do odzyskania narodowego bytu. Jak bowiem pisał w roku 1845 wielki miłośnik Krakowa, Józef Mączyński: <br><br><gap><br><br>Te słowa znalazły się w opisie katedry, zawartym w dziele Mączyńskiego pt. "Pamiątka z Krakowa", zatem książce dostępnej każdemu, który chciał w połowie XIX stulecia poznać podwawelski gród. Książka miała także mutację francuską pt. <gap>.<br>Katedralne mury, owa zaklęta w kamieniu i marmurze księga historii, uczyły każdego odwiedzającego tę ongiś królewską świątynię dziejów ojczystych. Do pielgrzyma nawiedzającego kościół przemawiał zespół pomników, ołtarzy, dawno zgasłych imion, wyznaczających historyczną ciągłość rozdartego państwa. Znakomicie odczuł i zrozumiał właśnie taką, a nie inną rolę, jaką katedrze przypisał wiek XIX, francuski