Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
słowa też są rzucone obojętnie, dla podtrzymania
rozmowy. Dziadka zdaje się interesować nagły szelest za
ścianą. Chrobot, tupot małych nóżek, oddalający
się przestraszony pisk.
"To mysz - mówi lekceważące spojrzenie
Warcka. Zjeżył sierść z obowiązku i od niechcenia
naprężył lekko ogon. - Siedźmy spokojnie, nie
warto dla takiego nic psuć sobie przyjemności". - Kładzie
łeb na kolanach dziadka i mruczy niewyraźnie dalszy ciąg
uwag o piskliwym intruzie.
- Nie zastanawiałam się; a powinnam? - pyta wcale
nie pokornie Dominika.
Okazało się, że powinna. Dziadek jej to dokładnie
wytłumaczył. Dała nawet słowo... Właśnie!
Akurat go dotrzymała.
Wzdycha jakby z mimowolną skruchą. Będzie mieć głupią
minę, gdy babka
słowa też są rzucone obojętnie, dla podtrzymania <br>rozmowy. Dziadka zdaje się interesować nagły szelest za <br>ścianą. Chrobot, tupot małych nóżek, oddalający <br>się przestraszony pisk.<br>"To mysz - mówi lekceważące spojrzenie <br>Warcka. Zjeżył sierść z obowiązku i od niechcenia <br>naprężył lekko ogon. - Siedźmy spokojnie, nie <br>warto dla takiego nic psuć sobie przyjemności". - Kładzie <br>łeb na kolanach dziadka i mruczy niewyraźnie dalszy ciąg <br>uwag o piskliwym intruzie.<br>- Nie zastanawiałam się; a powinnam? - pyta wcale <br>nie pokornie Dominika.<br>Okazało się, że powinna. Dziadek jej to dokładnie <br>wytłumaczył. Dała nawet słowo... Właśnie! <br>Akurat go dotrzymała.<br>Wzdycha jakby z mimowolną skruchą. Będzie mieć głupią <br>minę, gdy babka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego