Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 04.03 (14)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
ale niczego w nadmiarze. I czworo dzieci. 10-letni Marek marzył, jak każdy w tym wieku chłopak w Kobiałkach, by zostać księdzem. Zmieniło się, kiedy przypadkiem zaimponował rodzinie wiedzą, z jakiego kierunku nadchodzi burza.

Podczas tej letniej burzy osiem lat temu, zrodziła się pasja Marka Rosy, obecnie chluby i dumy Kobiałek. Zapalonego astronoma, ucznia na szóstkę, maturzysty. Marek dzisiaj uczy już w szkole w kółku zainteresowań jako astronom-specjalista.

- Kilka lat po tych grzmotach w kierunku Rumunii za zarobione w wakacje na budowie u wujka pieniądze kupiłem lornetkę. Drugi, po oku, przyrząd astronomiczny - tłumaczy Marek ostrożnie wyjmując ową lornetkę.
Najpierw obejrzał
ale niczego w nadmiarze. I czworo dzieci. 10-letni Marek marzył, jak każdy w tym wieku chłopak w Kobiałkach, by zostać księdzem. Zmieniło się, kiedy przypadkiem zaimponował rodzinie wiedzą, z jakiego kierunku nadchodzi burza.<br><br>Podczas tej letniej burzy osiem lat temu, zrodziła się pasja Marka Rosy, obecnie chluby i dumy Kobiałek. Zapalonego astronoma, ucznia na szóstkę, maturzysty. Marek dzisiaj uczy już w szkole w kółku zainteresowań jako astronom-specjalista.<br><br>- Kilka lat po tych grzmotach w kierunku Rumunii za zarobione w wakacje na budowie u wujka pieniądze kupiłem lornetkę. Drugi, po oku, przyrząd astronomiczny - tłumaczy Marek ostrożnie wyjmując ową lornetkę.<br>Najpierw obejrzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego