Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
który poczerwieniał ze złości i jeszcze raz oblizał palce.
- Siedem złotych! - prawie krzyknęła, ociężale kierując się w stronę baru.
A Zygmunt i Rubin bezczelnie zaczęli wiercić wzrokiem Rogulskiego w poszukiwaniu choćby najmniejszej szansy na zadymę. Rubin, gdy tylko odstawiał gitarę, był dzielnicowym kilerem i łatwiej go było zabić niż pobić. Kompan Rubina mógł się z nim czuć pewnie w każdym towarzystwie i w każdej sytuacji. No więc i Zygmunt nabrał animuszu, zagapił się z tępym wyrazem twarzy w kosmeciarza.
- O co chodzi? - zagadnął szorstko Rogulski.
Lecz nie! Nie tak szybko uzyskał odpowiedź. Subtelnie odczekana chwila była kulminacją takich spięć, po czym
który poczerwieniał ze złości i jeszcze raz oblizał palce.<br>- Siedem złotych! - prawie krzyknęła, ociężale kierując się w stronę baru.<br>A Zygmunt i Rubin bezczelnie zaczęli wiercić wzrokiem Rogulskiego w poszukiwaniu choćby najmniejszej szansy na zadymę. Rubin, gdy tylko odstawiał gitarę, był dzielnicowym kilerem i łatwiej go było zabić niż pobić. Kompan Rubina mógł się z nim czuć pewnie w każdym towarzystwie i w każdej sytuacji. No więc i Zygmunt nabrał animuszu, zagapił się z tępym wyrazem twarzy w kosmeciarza.<br>- O co chodzi? - zagadnął szorstko Rogulski.<br>Lecz nie! Nie tak szybko uzyskał odpowiedź. Subtelnie odczekana chwila była kulminacją takich spięć, po czym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego