nie wiem, który z tych dwóch wariantów jest bardziej dołujący. Wiem, że oba są fałszywe, oba zakłamują rzeczywiste problemy wynikające z konieczności pogodzenia życia rodzinnego z zawodowym. Poza tym, mimo że nie jestem już małą dziewczynką, będę upierała się, że szczęśliwa rodzina i ciekawa praca to nie jest jakieś marzenie Kopciuszka, to nie jest "wszystko"! To normalne. Jest to, co prawda, równie trudne jak wiele rzeczy, które robimy od dawna, np. utrzymywanie stałej wagi, prowadzenie domu przy skąpym budżecie czy godzenie studiów z pracą zarobkową. A jeśli sprawia nam więcej problemów, to dlatego, że jesteśmy "nowe" na rynku pracy, nie mamy